niedziela, 21 lipca 2013

29. "Porozmawiajmy o..." - odcinek szósty: jak oni kochają czyli subiektywny przegląd filmowych Trólawerów





Dzisiejsze "Porozmawiajmy o..." jest wyjątkowo niepoważne i bełkotliwie ponad wszelką miarę. Po pierwsze dlatego, że są wakacje i szkoda je marnować na poważne wpisy, po drugie dlatego, że to temat lekki, łatwy, przyjemny i znany absolutnie wszystkim. Jednocześnie po wczorajszych, nazwijmy to, konsultacjach-zgadywankach na fejsbuku, postanowiłam dodać kilka postaci do naszego skromnego zestawienia. 
A więc porozmawiajmy o filmowych Trólawerach!

PS. POTRAKTOWANIE CHOĆ JEDNEGO SŁOWA SERIO GROZI ŚMIERCIĄ ZE ŚMIECHU. MOJĄ ŚMIERCIĄ, MA SIĘ ROZUMIEĆ. 


1. Trólawer Klasyczny, czyli książę z bajki: Hugh Jackman  w "Kate i Leopoldzie"


Hugh Jackman w roli Leopolda sprawdził się, moim skromnym zdaniem, całkiem nieźle. Do grania miał niewiele, bo co za postać można stworzyć w klasycznej komedii romantycznej? Kazano mu zagrać Trólawera Meg Ryan, to zagrał. A jego Trólawer należał - podobnie jak cały film - do tego klasycznego gatunku książąt z bajki: jedyny w swoim rodzaju, interesujący, zabawny, przystojny. Co więcej, Hugh rzeczywiście zagrał... Księcia. 

Cały myk z przenoszeniem się w czasie miał teoretycznie urozmaicić i odświeżyć schemat, ale nie ze mną te numery. Film to tak naprawdę klasyka klasyk, a najlepiej widać to na przykładzie Leopolda właśnie. 

Czym zatem wyróżnia się typ Trólawera Klasycznego? Ano tym, że jest ze wszech miar zajebisty. Jak się nie obrócisz, tak Trólawer wciąż jest zajebisty, ani ryski na jego nieskazitelnej zajebistości. Leopold śpiewa, tańczy, recytuje, jest wykształcony, obyty w świecie, szarmancki - słowem jest dokładnym przeciwieństwem każdego innego faceta występującego w tym filmie. Wyliczmy ich sobie:
1. Stuart (Liev Schreiber) - zafiksowany na własnym odkryciu, przegrał związek z Kate, bo nie myślał o jej potrzebach.
2. Charlie (Breckin Meyer) - jest bratem Kate, więc z tej rywalizacji odpada, ale istnieje dziewczyna, którą próbuje poderwać. Udaje mu się dopiero wtedy, gdy Leopold udziela mu lekcji "jak być dżentelmenem i poderwać wszystkie laski na dzielni". Wcześniej Charlie służy za Element Komiczny.
3. Szef Kate (Bradley Withford) - idiota, podrywacz, narzucający się Kate zadufany dupek. W sumie pasuje do opkowego schematu KG, czyli Koniecznego Gwałciciela, od którego bohaterkę musi uratować Trólawer. Ale to oczywiście schemat z opek, tutaj facet jest jedynie natrętem, którego pozbywa się Leopold, pokonując go siłą swojej zajebistości i urokiem osobistym. 

Pamiętajcie: tylko Trólawer Klasyczny ma urok osobisty. Reszta facetów z otoczenia Trólawera bądź Trólawerki zachowuje się jak przygłupie dziesięciolatki, którym nikt nie powiedział, że nie należy bawić się żywymi stworzeniami. W tym przypadku kobietami. 

Macie trailer, jakby uchował się ktoś, kto filmu nie widział. 


2. Trólawer Ze Wszech Miar Młodzieżowy: Heath Ledger w "Zakochanej złośnicy" 


Tym razem wyciągam z lamusa film dla młodzieży, w którym dokładnie wszystko, ale to wszystko jest młodzieżowe. Łącznie z Trólawerem, czyli Patrickiem Veroną, którego gra Heath Ledger. Film ma, dokładnie, 14 lat, ja już dawno nie jestem nastolatką, a mimo to (trochę jestem zaskoczona) ogląda mi się go całkiem przyjemnie. W sumie polecam, jeśli się chce obejrzeć coś nieskomplikowanego. 

W tym filmie komplikacje bowiem tylko udają komplikacje i od początku znamy zakończenie. To dziwne zatem, że mimo wszystko chce się ten film oglądać. Nie tylko ze względu na to, że jest względnie zabawny, ale głównie przez Trólawera. Trólawera Ze Wszech Miar Młodzieżowego. Czym się taki Trólawer wyróżnia?

Po pierwsze, jest bardzo podobny do Trólawera Klasycznego, z tą różnicą, że jest, plus minus, dziesięć lat młodszy. Też śpiewa, tańczy, recytuje i jest dokładnie tym kimś, kogo poszukuje główna bohaterka. Często też w przypadku takiego Trólawera występuje element niebezpieczeństwa. Po ludzku mówiąc: Trólawer jest jednocześnie badgajem/jest uznawany za badgaja. Pije, pali, imprezuje i bardzo stara się, by nic tego trómrocznego imidżu nie zmieniło. Tak właśnie jest w przypadku Patricka Verony w tym filmie. Patrick budzi wręcz postrach, ale tak naprawdę ma dobre serduszko i jest misiem-pysiem przytulanką. Świadczy o tym głównie to, że ostatecznie zdobywa dziewczynę nie do zdobycia (Julia Stiles). 

Jednocześnie, co ciekawe, Trólawer Ze Wszech Miar Młodzieżowy ma wręcz wpisaną w swoją osobowość konieczność przyjaźnienia się z kimś, kto jest jego całkowitym przeciwieństwem, czyli Bohaterem-Ciepłą Kluchą (inaczej zwanym Hubką-Maślakiem, bo karmi się zajebistością głównego bohatera i straszliwie się do niego klei, czyli zawsze jest gdzieś obok), przy którym (prócz Trólawerki oczywiście) nasz badgaj pokazuje swoje prawdziwe oblicze. W Zakochanej złośnicy Hubką-Maślakiem-gościemżyjącymświatłemodbitymodosomnościbadgaja jest Cameron (Joseph Gordon-Levitt). Hubce-Maślakowi Trólawer Ze Wszech Miar Młodzieżowy, podobnie jak Klasyczny, udziela rad, jak wyrwać najfajniejszą laskę w szkole (Larisa Oleynik). Oczywista, wszystkie tricki działają, dzięki czemu obaj mogą cieszyć się swoim i żyli długo i szczęśliwie. 

A tutaj macie filmik, w którym Trólawer dosłownie śpiewa, tańczy i recytuje


3. Trólawer Wytrwały: Jim Sturgess w "Odwróconych zakochanych" i Ryan Gosling w "Pamiętniku"

  

Zestawiam tych dwóch bohaterów razem nie tylko dlatego, że są charakterystyczni dla tego typu filmowego Trólawera, ale również dlatego, że różni ich jedynie sceneria: jeden romans ma miejsce w rzeczywistości równoległej/przyszłości, drugi w przeszłości. W obu chodzi o to samo. Oba są po prostu romansidłami. O ile na Pamiętnik mam uczulenie już po pierwszym obejrzeniu (galopująca coelhoiada wydarzeń i dialogów), o tyle Odwróconych zakochanych obejrzałam razy całe dwa i za każdym razem odbyło się to raczej bezboleśnie (raczej, bo czasem efekty specjalne się sypią, a i Kirsten Dunst najlepszą aktorką do takiej roli nie jest). Po drugie w Odwróconych... nie ma OPwD, czyli Obowiązkowego Pocałunku w Deszczu. Ale przejdźmy do rzeczy.

Zarówno w przypadku Adama (Jim Sturgess), jak i Noah (Ryan Gosling) Trólawerka jest Trólawerką z młodości. Zarówno Adamowi, jak i Noah Trólow ani myślał z wiekiem przechodzić mimo ewidentnych komplikacji i straszliwych przeciwności losu. Musicie bowiem wiedzieć, że dla postaci Trólawera Wytrwałego przeciwności losu to stały element historii. Trólawer Wytrwały wręcz definiuje się przez przeciwności losu i komplikacje.

W historii Adama jest to po prostu różnica cywilizacyjna. nierówny status materialny plus czysto fizyczna kwestia niemożności przebywania w świecie Trólawerki (Kirsten Dunst). Natomiast jeśli z historii Noah wyrzucimy fizyczną niemożność i zastąpimy ją zUymi rodzicami Trólawerki (Rachel McAdams) będziemy mieli mniej więcej to samo. Trólawer Wytrwały jest... Jest po prostu wytrwały, więc jego miłość pomimo upływu lat nie maleje. Choćby Trólawer latami nie robił nic, by zdobyć Trólawerkę (Noah) albo i robił wszystko, by tak się stało (Adam), cała historia zmierza do szczęśliwego końca. Bo czym byłby romans bez happy endu? 

Wrzucam trailer Odwróconych zakochanych, bo Pamiętnika nie zniesę. A poza tym macie tu wszystko, czego potrzeba, czyli dawkę uderzeniową Trólawera Wytrwałego


4. Trólawer Męcz Mnie, Dręcz Mnie: Edward Norton w "Malowanym Welonie" i Volker Bruch w UMUV

Wiem, że obu filmach już pisałam, ale raczej nie rozpatrywałam w nich kwestii trólawerstwa bohaterów. Tak więc napiszę o tym teraz. Bo tak. A poza tym amerykański plakat do UMUV niezmiennie doprowadza mnie do bezdechów z zakwiku. Order z ziemniaka za photoshopową porażkę roku, błagam. Znikająca i pojawiająca się ręka Schillinga jest przecież takim cudnym failem. 

 

Trólawer Męcz Mnie, Dręcz Mnie wyróżnia się tym, że się umartwia i międli swój Trólow od czasu do czasu, głównie przez smutne spojrzenia w dal/mówienie o tym innym. Trólower ten sprowadza na siebie nieszczęśliwy Trólow głównie na własne życzenie. Ale ostatecznie okazuje się jedynym, prawdziwym Trólawerem i prawdziwym Trólowem w życiu głównej bohaterki. 

Walter (Edward Norton) wybrał sobie Kitty (Naomi Watts), bo... Bo tak. Serio, po kilkukrotnym obejrzeniu filmu i przeczytaniu książki, dalej nie wiem, dlaczego akurat Walter wybrał sobie Kitty na obiekt swoich trólawerskich westchnień. Kitty jest wybitnie głupia, pusta i robi z Waltera rogacza. Ani chybi Walterowi rzuciła się na mózg uroda Kitty, bo nawet nie inteligencja. Cóż, Kitty jest inteligentna na swój sposób, ale nie na sposób Walterowy. Słowem: no, o nauce to on z nią sobie nie pogada. Niemniej jednak postanawia znosić jej fochy i humory. Na początku rzuca jej smutne spojrzenia, potem przechodzi w etap ignorowania Kitty/własnych humorów (czemu się jakoś nie dziwimy), a kiedy Kitty ignorowania znieść nie może, znów zaczyna jej rzucać smutne spojrzenia... Puf, rozwiązanie akcji, chwilka osomnego szczęścia, śmierć bohatera, napisy końcowe. Dziękujemy państwu za wspólnie spędzony czas. 

Tym mniej więcej charakteryzuje się Trólawer Męcz Mnie, Dręcz Mnie w wykonaniu Edwarda Nortona, bo ten sam typ Trólawera w wykonaniu Volkera Brucha charakteryzuje się głównie tym, że nie tylko się umartwia, ale i niemal bezustannie międli Trólow. Międli go i rzuca w oczy każdemu, kto się nawinie i nieopatrznie wspomni o Trólawerce (Miriam Stein). Słowa "nie chcę jej robić nadziei" są tu więcej niż charakterystyczne. A to, że dla obojga bohaterów Trólow jest raczej naturalny i Trólawerka ma nadzieję tak czy siak, zdaje się kompletnie w tej historii nie liczyć. Liczy się to, że można dzięki temu poangstować choć chwilę. 

Ciach, trailer Malowanego Welonu dla was.


5. Trólawer Werteryzujący Bez Cukru: Joseph Fiennes w "Zakochanym Szekspirze" i Volker Bruch w "Zakochanym Goethe"

 

Trólawer Werteryzujący Bez Cukru jest połączeniem Trólawera Męcz Mnie, Dręcz Mnie i Wytrwałego, czasem z elementami Klasycznego. Dlatego zostawiłam go sobie na koniec, bo będzie raczej krótko. Plus: dwa razy Volker Bruch w jednej notce... Kill me. 

Ten typ Trólawera charakteryzuje się tym, że cierpi na niemożność. Niemożność zrealizowania Trólowu, oczywiście. Plus lubi się tum udręczać i o tym opowiadać. Zarówno Will Szekspir (Joseph Fiennes), jak i Wilhelm Jerusalem (Volker Bruch) nie mogą zrealizować swoich Trólowów z dwóch podstawowych powodów: różnicy statusu materialnego plus dowolnie wybranej przeciwności losu. W przypadku pierwszym jest to głównie rodzina Trólawerki (Gwyneth Paltrow) i jej plany, w drugim mąż Trólawerki (pojawia się w jednej scenie i nie mogę znaleźć nazwiska aktorki, pech). Oczywiście, w pewnym momencie Trólow udaje się w pewnym sensie spełnić, tylko w przeciwieństwie do Trólowu Trólawera Wytrwałego, nie można w tym przypadku liczyć na happy end, co generuje angsty rodem z opowieści o Trólawerze Męcz Mnie, Dręcz Mnie. Will rozwiązuje to, ehehehe, ucieczką w sztukę, więc wybija się nieco z Werterowego schematu, natomiast Wilhelm postanawia strzelić sobie w łeb. W obu przypadkach ciężko więc mówić o happy endzie w romansowym tego słowa znaczeniu. Inaczej Trólawer nie byłby Werteryzujący, prawda? 

Jakbyście żyli w jaskini i nie widzieli jeszcze Zakochanego Szekspira, to macie trailer na zachętę


Tyle ode mnie na dziś. Mam nadzieję, że notka się podobała i mimo całej swojej bełkotliwości jej sens był mniej więcej zrozumiały. W przyszłym miesiącu także przygotujcie się na niepoważne "Porozmawiajmy o...", tyle że tym razem będzie to wpis bardzo, bardzo subiektywny i bardzo osobisty.
Pozdrav, 

7 komentarzy:

  1. Ojtam, ojtam, bełkotliwość. Ja wszystko zrozumiałam. Chyba że chciałaś napisać coś innego, niż to, co ja zrozumiałam. To wtedy nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Takżeś mnie natchła była miłoździą, że się chętnie w Brozie trólawerki zapiszę... Ale o czym to ja? A tak, wpis wybitnie ząbkowyszczerzający, a Hubka-Maślak wejdzie chyba do osobistego słowniczka Orszuli. Volker dwa razy w jednym wpisie, nono. Jakieści ponadnormatywne treści tu widzę, ani chybi Broz została Przodowniczką Volkeryzmu.
    Tylko... "nie mogę znaleźć nazwiska aktorki, pech" - a nie była to przypadkiem Miriam Stein...? A jej monsza nie grał jeszcze większym przypadkiem Moris Bleicośtam? O.o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stein była Trólawerką Fehlinga i Bleibtreu(Moritz :D), Trólawerka Brucha pojawia się w dosłownie jednej, może dwóch scenach i nie ma jej w dostępnych w internecie spisach obsady.
      Hubkę-Maślaka bardzo lubię, proszę używać i popularyzować :)
      "Przodowniczka Volkeryzmu"... Zrobię sobie taką przypinkę chyba :)

      Usuń
    2. A, okej, to zwracam honor.

      Usuń
  3. Osobiście zaczęłam się gubić w tych trólawerach, może dlatego, bo zwykle unikam wszystkiego, co można określić jako "komedia romantyczna", "romans", "romans z zachowywaniem się jak debil" i tak dalej. Jedyny film z tego zestawienia, który polubiłam od razu, to "Zakochany Szekspir", nawet "Kate i Leopold" mnie wkurzał.
    Zestawienie świetne. Potwierdza się któraś teza Pana Promotora, że filmy i seriale zawierają tak naprawdę tylko chyba dziesięć schematów, które są powielane. Nie tylko zresztą w filmach i serialach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, dużo tych Trólawerów i trólawerstwa odmienianego przez wszystkie przypadki. Mnie tam "Kate i Leopold" bardziej wkurzała jednak dziurami fabularnymi i niespójnością świata przedstawionego, bo to w końcu komedia romantyczna, nie spodziewałam się po tym niczego innego jak schematu.
      Pan Promotor, tak sobie myślę, chyba miał rację. Im więcej filmów oglądam, tym więcej rozwiązań fabularnych jestem w stanie przewidzieć.

      Usuń
  4. Sympatyczna notka, czytelna dla ogolu :)

    OdpowiedzUsuń